Powoli zaczęłam odcinać moich przyjaciół z mojego życia. Cóż, po prostu jedyną przyjaciółkę Lucy, ale nie sądzę, żeby w tym momencie zwracała na to uwagę.Miała innych przyjaciół i szybko robiło się jej nie dobrze słysząc rozmowę, której głównym tematem był duch. Wciąż w nic z tego nie wierzyła. Gdyby tylko wiedziała ...
Za to, spędziłam większość mojego czasu w ciągu dnia zbierając informacje na temat Harry'ego Styles'a, a moje noce spędziliśmy z Harvey'em. Kilka godzin poświęciliśmy na poskładanie wszystkich kawałków razem, ale nic z tego nie wydawało się mieć sensu.
Za to, spędziłam większość mojego czasu w ciągu dnia zbierając informacje na temat Harry'ego Styles'a, a moje noce spędziliśmy z Harvey'em. Kilka godzin poświęciliśmy na poskładanie wszystkich kawałków razem, ale nic z tego nie wydawało się mieć sensu.
"Może powinniśmy po prostu zostawić to wszystko i zobaczyć co się stanie?" zaproponowałam mu jednej nocy, kiedy siedzieliśmy zgarbieni wokół mojego laptopa.
"Ok." Zgodził się rozczarowany.
"Ok." Zgodził się rozczarowany.
Wtedy skończyłam noc, decydując się w końcu pójść do łóżka, ale byłam też rozczarowana, myśli w mojej głowie kręciły się wokół Harvey'a i Harry'ego. W jaki sposób byłam z nimi połączona? Nieco ponad tydzień temu, nawet nie miałam pojęcia kim jest Harry Styles, a teraz spędzam moje noce z jego zmarłym bratem bliźniakiem, który nawet nie wiedział jakich ma zwariowanych fanów. To nie miało dla mnie żadnego sensu, ale musiało mieć. Dla Harvey'a, sprawiłabym, aby miało sens.
*****
Następnego dnia, po cichu weszłam do domu po szkole i właśnie miałam biec na górę do mojego pokoju, zwykle to było moją rutyną, kiedy usłyszałam głos mojego taty, który krzyknął z salonu.
"Hej, Penny? Poszłabyś dla mnie do sklepu spożywczego? Nasza lodówka jest już prawie pusta." Zapytał niezwykle łagodnym tonem. Nie wierzyłam w to, nigdy mu nie ufałam, ale wciąż godziłam się na jego prośby i podeszłam do niego. Leżał na kanapie oglądając piłkę nożną z butelką piwa w ręce. Nic nowego. Podał mi listę zakupów i pieniądze, i bez słowa chwyciłam torebkę oraz kurtkę i wyszłam z domu.
Spacer do sklepu spożywczego jest stosunkowo szybki, ponieważ znajduje się niedaleko od mojego domu. Automatyczne drzwi otworzyły się dla mnie i weszłam do środka z koszykiem, patrząc na listę. Mleko, jajka, chleb, makaron, sos do makaronu, soda, kurczak, gotowe dania do mikrofalówki- typowe rzeczy. Tyle, że na końcu listy było słowo, które niebyło typowe dla tych rzeczy, ale typowe dla mnie.
Piwo.
Byłam zniesmaczona tym słowem. Nigdy się nie upiłam i nie chcę po oglądaniu mojego taty. On jest królem alkoholu, a sposób w jaki to wpłynęło na jego życie jest czymś, co już nigdy nie zostanie cofnięte bez względu na to jak bardzo by się starał. Westchnęłam i udałam się po rzeczy według listy, wypychając to z mojej głowy.
"... Byłem wokół ciebie , obserwując jak żyjesz i co robisz."
Prawdopodobnie to jest to, co czuję. On mnie obserwuje. Musi dowiedzieć się, dlaczego jestem tak ważna.
Wyszłam ze sklepu spożywczego, wzięłam torbę z wózka i zaczęłam mój szybki spacer do domu. Jak tylko weszłam do środka, mój tata podszedł do mnie i wziął każdą z torbem z moich rąk, kładąc je na stole. Musiał na mnie czekać. Pogrzebał we wszystkich torbach, nawet wywrócił je na lewą stronę. Miałam tylko nadzieję, że nie zrobi bałaganu. Potem spojrzał na mnie, dając mi spojrzenie, które było zimne jak lód.
"Zapomniałaś zabrać piwo." Warknął, aż ukazały się jego duże mięśnie . Był takim alkoholikiem, ale to wciąż było absolutnie przerażające.
"P-Przepraszam, tato, ja nie chciałam, ja-" Próbowałam usprawiedliwić się jąkając, ale nagle przerwałam, jak ruszył w moją stronę z jakby parą uciekającą mu z uszu i popchnął mnie na ścianę, bez jakiejkolwiek możliwej ucieczki. Był po prostu zbyt silny.
"NIE CHCIAŁAŚ? NIE CHCIAŁAŚ ABY, CO, HUH? NIE CZUJESZ SIĘ ZBYT DOBRZE, PRAWDA?" Krzyczał cal od mojej twarzy, aż na jego głowie ukazały się żyły. Wszystko, co mogłam zrobić, to płakać i czekać na to, aż się to skończy. Rzadko zdarza mi się płakać, ale to, co powiedział, po prostu boli. Rzucił mną na podłogę, wcale się nie powstrzymując, i odszedł głośno przy tym tupiąc z powrotem na kanapę.
"Głupie dziecko.." usłyszałam jego bełkot, gdy rozbił się na kanapie.
Spacer do sklepu spożywczego jest stosunkowo szybki, ponieważ znajduje się niedaleko od mojego domu. Automatyczne drzwi otworzyły się dla mnie i weszłam do środka z koszykiem, patrząc na listę. Mleko, jajka, chleb, makaron, sos do makaronu, soda, kurczak, gotowe dania do mikrofalówki- typowe rzeczy. Tyle, że na końcu listy było słowo, które niebyło typowe dla tych rzeczy, ale typowe dla mnie.
Piwo.
Byłam zniesmaczona tym słowem. Nigdy się nie upiłam i nie chcę po oglądaniu mojego taty. On jest królem alkoholu, a sposób w jaki to wpłynęło na jego życie jest czymś, co już nigdy nie zostanie cofnięte bez względu na to jak bardzo by się starał. Westchnęłam i udałam się po rzeczy według listy, wypychając to z mojej głowy.
Ale niestety wypchnęłam to zbyt daleko, bo jak sprawdzałam, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że nie miałam żadnych piw. Byłam tak rozproszona przez uczucie, jakby ktoś mnie obserwował. Ale za każdym razem kiedy się rozglądałam, zdawałam sobie sprawę, że nikt nie zwraca na mnie uwagi. Wtedy przypomniałam sobie Harvey'a i to, co powiedział.
"... Byłem wokół ciebie , obserwując jak żyjesz i co robisz."
Prawdopodobnie to jest to, co czuję. On mnie obserwuje. Musi dowiedzieć się, dlaczego jestem tak ważna.
Wyszłam ze sklepu spożywczego, wzięłam torbę z wózka i zaczęłam mój szybki spacer do domu. Jak tylko weszłam do środka, mój tata podszedł do mnie i wziął każdą z torbem z moich rąk, kładąc je na stole. Musiał na mnie czekać. Pogrzebał we wszystkich torbach, nawet wywrócił je na lewą stronę. Miałam tylko nadzieję, że nie zrobi bałaganu. Potem spojrzał na mnie, dając mi spojrzenie, które było zimne jak lód.
"Zapomniałaś zabrać piwo." Warknął, aż ukazały się jego duże mięśnie . Był takim alkoholikiem, ale to wciąż było absolutnie przerażające.
"P-Przepraszam, tato, ja nie chciałam, ja-" Próbowałam usprawiedliwić się jąkając, ale nagle przerwałam, jak ruszył w moją stronę z jakby parą uciekającą mu z uszu i popchnął mnie na ścianę, bez jakiejkolwiek możliwej ucieczki. Był po prostu zbyt silny.
"NIE CHCIAŁAŚ? NIE CHCIAŁAŚ ABY, CO, HUH? NIE CZUJESZ SIĘ ZBYT DOBRZE, PRAWDA?" Krzyczał cal od mojej twarzy, aż na jego głowie ukazały się żyły. Wszystko, co mogłam zrobić, to płakać i czekać na to, aż się to skończy. Rzadko zdarza mi się płakać, ale to, co powiedział, po prostu boli. Rzucił mną na podłogę, wcale się nie powstrzymując, i odszedł głośno przy tym tupiąc z powrotem na kanapę.
"Głupie dziecko.." usłyszałam jego bełkot, gdy rozbił się na kanapie.
Moje ramię bolało, ale nie tak bardzo, jak moje serce z powodu jego słów. Żaden ojciec nie powinien nigdy tak mówić do swojej córki. Powoli podniosłam się z podłogi, odczuwając bóle innych części ciała, ale nie zawahałam się biec do mojego pokoju we łzach. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i wskoczyłam łóżka, chcąc umrzeć. Nie, tak naprawdę, nie chciałam umrzeć. Rozpaczliwie chciałam wydostać się z tego życia.
Czułam, jakbym płakała już kilka dobrych dni, ale tak naprawdę to może z godzinę lub dwie. Nie powstrzymywałam ani jednej łzy, po prostu pozwoliłam aby spłynęły po moich policzkach. Po pewnym czasie, zobaczyłam Harvey'a, jak pojawia się przede mną, ale nie bardzo wiedział co robić. Przez to zaczęłam się uspokajać.
"Wszystko w porządku?" zapytał mnie zainteresowany. Mogłam tylko sarkastycznie zachichotać.
"Daj spokój, Harvey, znasz odpowiedź na to pytanie."
"Tak, ale nie byłem pewien, co powiedzieć." Jego uczciwość było niesamowita, chwile potem zaczęłam się uśmiechać z powodu jego niewinności.
"Dlaczego pozwalasz mu się tak traktować?" Zapytał, wciąż bardzo niepewnie. Wzruszyłam ramionami.
"Żeby zabrali mnie do rodziny zastępczej i być problemem kogoś innego? Nie, dziękuję." odburknęłam na niego ze złością. Wyglądał na zranionego i pożałowałam swojej postawy.
Czułam, jakbym płakała już kilka dobrych dni, ale tak naprawdę to może z godzinę lub dwie. Nie powstrzymywałam ani jednej łzy, po prostu pozwoliłam aby spłynęły po moich policzkach. Po pewnym czasie, zobaczyłam Harvey'a, jak pojawia się przede mną, ale nie bardzo wiedział co robić. Przez to zaczęłam się uspokajać.
"Wszystko w porządku?" zapytał mnie zainteresowany. Mogłam tylko sarkastycznie zachichotać.
"Daj spokój, Harvey, znasz odpowiedź na to pytanie."
"Tak, ale nie byłem pewien, co powiedzieć." Jego uczciwość było niesamowita, chwile potem zaczęłam się uśmiechać z powodu jego niewinności.
"Dlaczego pozwalasz mu się tak traktować?" Zapytał, wciąż bardzo niepewnie. Wzruszyłam ramionami.
"Co jeszcze mam zrobić, Harvey? On jest o wiele większy i silniejszy ode mnie."
"Nie musisz być silniejsza, żeby mu się postawić. Zadzwoń do jakiejś organizacji praw dziecka albo coś w tym stylu."
"Żeby zabrali mnie do rodziny zastępczej i być problemem kogoś innego? Nie, dziękuję." odburknęłam na niego ze złością. Wyglądał na zranionego i pożałowałam swojej postawy.
"Przepraszam ..." Powiedział rozczarowany i zaczął powoli zanikać. Ale postanowił zostać, tylko na kilka chwil, aby dać mi wiadomość.
"Przy okazji, Szczęśliwych 17 urodzin, Pen".
Po tym zniknął, zostawiając mnie samą. Nie mieliśmy naszej codzienne dyskusji, która odbywała się w nocy.
********** ********* ******** ******* ****** ***** **** *** ** *
********** ********* ******** ******* ****** ***** **** *** ** *
Za kilka dni do szkoły.. tak bardzo się cieszę, tak, to był żart xD
Mam nadzieję, że podobał się rozdział :)
Bye <3
Jeśli przeczytałaś/łeś zostaw po sobie komentarz <3